Dziś zdechł jeden z moich gurami czekoladowych i jest to pierwsza moja porażka na tym polu. Wczoraj zauważyłem sporą dziurę na boku i postrzępioną skórę w tym miejscu. Ukrywał się w kącie akwarium. Na początku myślałem, że to uszkodzenie mechaniczne. Rybka w ciągu kilku godzin przyjęła ubarwienie stresowe, zauważyłem biały kał ciągnący się z odbytu i zapadnięty brzuch. Przyjmowała pozycję głową do dołu i nie chciała jeść. Płetwy w porządku, brak wytrzeszczu. Dziś popołudniu padła, dziura wyraźnie się powiększyła, sięgnęła szkieletu. Czy to początek epidemii? Niedawno wprowadziłem Acanthocobitis botia do akwarium.
↧