Cześć
Wszystko zaczęło się pod koniec listopada. Miałam w akwarium (30l) ok. 10 neonów innesa i krewetki RC zmieszane z filtrującymi. Postanowiłam dokupić coś bardziej ruchliwego. Gupik wydawał mi się idealny by troszkę ożywić zbiornik. Dodam jeszcze, że jest w nim dużo roślin niestety nie znam ich gatunków... ale jedne z nich to gałęzatki. Wracając do problemu. Kupiłam 5 gupików z zaufanego sklepu zoologicznego. Wcześniej kupywałam w nim sumy rekinie do większego akwa i zawsze było z nimi ok. Ale te gupiki z czasem zaczęły biednąć. Po wpuszczeniu były rozlatane i żywotne podgryzały glony i od razu widać było, że nowy zbiornik przypadł im do gustu
. Niestety po tygodniu przykra niespodzianka... Jedna z ryb urodziła 3 maluchy i... umarła w nocy. Pomyślałam, że może przez poród się osłabiła... następny dzień... samiec kipnął i tak codziennie padały rybki, został tylko jeden samiec a z narybku 2 gupiczki.
I tak sobie żyły razem z neonami, jednak... po miesiącu zaczęły umierać też neony. 1/2 dziennie. W końcu zostało ich 5/6. One i 3 gupiki żyły na luzie. Wolałam nie dokupywać więcej ryb bo wiedziałam, że one też padną...
W lutym czekała mnie przeprowadzka. Gdy dojechałam do docelowego miejsca przy okazji przemeblowałam troche akwarium. Wpuściłam wszystkie ryby do nowej czystej wody ... kranowej. Godzina minęła... padły z 3 neony a następnego dnia nie było już żadnego neonka... Ale dalej żyją te trzy gupiki! A krewetki.... Wcześniej nie miałam ich dużo. Wtedy było ich... z 5? Ucieszył mnie widok jednej krewety w ciąży. Która z dnia na dzień... znikła. A małych? Brak i tak do dziś, brak krewetek, przetrwała tylko jedna filtrująca. A jak z rybami? Ok. 4 dni po przeprowadzce postanowiłam zaryzykować i dokupić gupiki. Kupiłam razem 12 gupików z czego 2 endlera. Świetnie prezentowały się w akwarium. Ganiały się... Wesoło im było
. Tydzień minął... zaczęły padać i zostały tylko 2 gupiki endlera i jedna samica normalnego gupika. Nie zapomnijmy o samcu i jego 2 małych towarzyszach, przeżyły. Gupiczka urodziła z 5 maluchów i nic sie po zatym nie działo. Więc 2 tygodnie później kupiłam 5 wielkich i kotnych samic. Jedna z nich, taka czarna urodziła pare dni puźniej. Pożyła dwa dni i padła. Kolejna też, urodziła i padła. Zostały trzy rybki(wielkie samice). Dochodzimy do wczorajszego dnia. Pomarańczowa gupiczka nie była raczej w ciąży. Była żywotna i ruchliwa. Pływała radośnie w bąbelkach z filtra
a druga, żółta chowała się w roślinach bo rodziła.
Dziś wstaję. Patrzę... dwa trupy. A nawet 3! Gupik endlera kaput choć przed śmiercią był taki jakby poobgryzany i zbiedniały... Żółta gupiczka nawet nie zdążyła urodzić a nawet napuchła. Nawet jeden z narybków zaczął kręcić się w kółko i słabnąć. W akwarium zostały:
-oczywiście samiec i jego 2 małych przyjaciół i 1 gruba samiczka którą z pewnością czeka śmierć...
-1 może 2 krewetki
-ze 30 sztuk małych rybek
I taka jest moja historia. Temperatura 27 stopni. Teraz dałam 25 może to coś da... W zbiorniku jest korzeń i wyparzone muszelki i kamienie. Prucz tego mam problem ze ślimakami. Takie jakby pomarańczowe malutkie... Ph wody nie znam. Muszę zmierzyć.
Mam jakąś chorobę w akwarium? Jak się jej pozbyć? Narybek zginie? Pomocy!
Wszystko zaczęło się pod koniec listopada. Miałam w akwarium (30l) ok. 10 neonów innesa i krewetki RC zmieszane z filtrującymi. Postanowiłam dokupić coś bardziej ruchliwego. Gupik wydawał mi się idealny by troszkę ożywić zbiornik. Dodam jeszcze, że jest w nim dużo roślin niestety nie znam ich gatunków... ale jedne z nich to gałęzatki. Wracając do problemu. Kupiłam 5 gupików z zaufanego sklepu zoologicznego. Wcześniej kupywałam w nim sumy rekinie do większego akwa i zawsze było z nimi ok. Ale te gupiki z czasem zaczęły biednąć. Po wpuszczeniu były rozlatane i żywotne podgryzały glony i od razu widać było, że nowy zbiornik przypadł im do gustu

I tak sobie żyły razem z neonami, jednak... po miesiącu zaczęły umierać też neony. 1/2 dziennie. W końcu zostało ich 5/6. One i 3 gupiki żyły na luzie. Wolałam nie dokupywać więcej ryb bo wiedziałam, że one też padną...
W lutym czekała mnie przeprowadzka. Gdy dojechałam do docelowego miejsca przy okazji przemeblowałam troche akwarium. Wpuściłam wszystkie ryby do nowej czystej wody ... kranowej. Godzina minęła... padły z 3 neony a następnego dnia nie było już żadnego neonka... Ale dalej żyją te trzy gupiki! A krewetki.... Wcześniej nie miałam ich dużo. Wtedy było ich... z 5? Ucieszył mnie widok jednej krewety w ciąży. Która z dnia na dzień... znikła. A małych? Brak i tak do dziś, brak krewetek, przetrwała tylko jedna filtrująca. A jak z rybami? Ok. 4 dni po przeprowadzce postanowiłam zaryzykować i dokupić gupiki. Kupiłam razem 12 gupików z czego 2 endlera. Świetnie prezentowały się w akwarium. Ganiały się... Wesoło im było


Dziś wstaję. Patrzę... dwa trupy. A nawet 3! Gupik endlera kaput choć przed śmiercią był taki jakby poobgryzany i zbiedniały... Żółta gupiczka nawet nie zdążyła urodzić a nawet napuchła. Nawet jeden z narybków zaczął kręcić się w kółko i słabnąć. W akwarium zostały:
-oczywiście samiec i jego 2 małych przyjaciół i 1 gruba samiczka którą z pewnością czeka śmierć...
-1 może 2 krewetki
-ze 30 sztuk małych rybek
I taka jest moja historia. Temperatura 27 stopni. Teraz dałam 25 może to coś da... W zbiorniku jest korzeń i wyparzone muszelki i kamienie. Prucz tego mam problem ze ślimakami. Takie jakby pomarańczowe malutkie... Ph wody nie znam. Muszę zmierzyć.
Mam jakąś chorobę w akwarium? Jak się jej pozbyć? Narybek zginie? Pomocy!